Szymon

Po śmierci tracę wpływ na ludzi którzy żyją, a okres hołdu dla nieboszczyka mija szybko, sam w sobie jest groteskowy, potem następuje niekończąca się cisza. Dzięki temu doświadczyłem że żyć trzeba tylko dla siebie w zgodzie ze sobą. …..

Po śmierci tracę wpływ na ludzi którzy żyją, a okres hołdu dla nieboszczyka mija szybko, sam w sobie jest groteskowy, potem następuje niekończąca się cisza. Dzięki temu doświadczyłem że żyć trzeba tylko dla siebie w zgodzie ze sobą. Wszelkie idee, altruizm, oddanie siebie, dostosowanie do świata, nie ma sensu jeżeli nie płyną spontanicznie i z serca.
W innym rytuale pogłębił mi się wgląd kiedy pracowałem nad wolnością, leżałem w lesie wśród drzew, wśród osób które mnie wspierały, umysł mi podpowiadał że trzeba kończyć bo pewnie jest już im zimno. Postanowiłem że się nie ruszę póki nie poczuje że już czas. Po dłuższej chwili lęk w brzuchu zamienił się w ptaki, które odleciały, na moje ciało weszła wibracja gorąca i moja dusza zaczęła wstawać. „Żyj dla siebie” niby prawda znana i oklepana ale dopiero po tych doświadczeniach wtopiła się we mnie.
Szymon