Marysia, Szkoła Tantry Serca, 2-letnia Formacja Psychodynamiki Relacji i Komunikacji Ciała, sp. 2, 2022

Czy pamiętasz takie momenty ze swojego dzieciństwa kiedy wybiegasz  w letni poranek boso na wilgotną od rosy trawę a złote smugi porannego słońca głaszczą Cię po skórze? Nie wiesz jeszcze z kim i co będziesz robić ale czujesz wielkie podekscytowanie, ciekawość, chęć do odkrywania ale przede wszystkim jesteś tu i teraz i to wystarczy.

Tak właśnie jest z tantrą.

Tantra przypomina nam o naszej czystej niewinności, pragnieniu, potrzebie miłości i czułości do samego siebie. Uświadamia, że dopiero wtedy możemy dać to innym i to jak bardzo tego pragniemy…

Tantra oczyszcza, tantra nie ściemnia, nie projektuje, tantra przypomina Twojej głowie, że całe ciało czuje, tantra to wehikuł czasu do tych momentów z dzieciństwa. Może u mnie trwały one parę minut, może u Ciebie parę sekund, ale każde dziecko zna to uczucie – tę chemię do życia i odwagę odkrywania. Tantra to w ogóle wehikuł czasu, ponieważ udowadnia nam, że nasze ciało jest jak potężna księga i wszystko pamięta, nic mu nie umknęło, nawet jeśli bardzo byśmy tego pragnęli. Ale też udowadnia, że to potężne i delikatne ciało jest gotowe wszystko odpuścić i być wolne i zdrowe.

Tantra ustawia Twoje ciało i umysł na swoim miejscu, czyli w kręgu ze wszystkimi żywymi istotami, pomaga nam uwolnić je od naszych projektów co i jak powinno wyglądać i pomaga zaakceptować, że na ten moment wszystko jest tak jak ma być. Pomaga odpuścić, uwolnić.

Ale tantra nie zna litości, nie akceptuje ofiary, tantra zmusza do wzięcia odpowiedzialności, tantra nie zna „pitu-pitu”, tantra to wzajemny szacunek, to też umiejetność powiedzenia „Stop”.

Jestem wdzięczna prowadzącym za ich wiedzę, wrażliwość, cierpliwość, radość, uważność, poczucie humoru, czynienie dobra, dawanie przykładu po swoim życiu, że można, można (!).

Jestem wdzięczna sobie za swoje błędy i wybaczam je sobie – jak to mówi wspaniała Olga Szwajgier „Błąd jest arcymistrzem w rozwoju”.

Jestem też wdzięczna sobie, że zaczęłam tę drogę ale i mojej rodzinie, bliskim, znajomym za wszystkie wspólne chwile, doświadczenia, które za nami i przed nami. I jestem wdzięczna moim współtowarzyszom z formacji, że idziemy przez to razem. Może to zabrzmi banalnie, ale mam wrażenie, że każdego sobie wymarzyłam. Ale wiecie może tak właśnie było? Może my w ogóle jesteśmy w stanie sobie wymarzyć wszystko? Tak pięknie byłoby uwierzyć w magię życia, nieprawdaż? Nie doszukiwać się jej tylko dostrzec ją w każdej sekundzie życia, w każdym spojrzeniu, w drżeniu liścia, w śmiechu dziecka, w pysznej kanapce, w posmarowaniu zachrypniętego gardła Amolem… cóż, na pewno nie zaszkodzi 🙂

Moje ostatnie refleksje podsumować mogę jeszcze paroma cytatami ludzi, artystów, którzy mnie inspirują – Olgi Szwajgier i Alejandra Jodorowskiego.

Alejandro:

„Wprowadź w sobie zmiany, które uważasz za niezbędne u innych osób. Rzeczywistość jest twoim lustrem”

„Jeśli zaakceptujesz swoje uczucia, nawet jeśli wydają ci się mroczne, tłum śpiewów przebije ci klatkę piersiową”.

Olga:

„Gdzie jest wiara w siebie, tam jest miłość do siebie. Gdzie jest miłość do siebie, tam jest spokój w sobie. Gdzie jest spokój w sobie, tam jest prawda o sobie. Gdzie jest prawda o sobie, tam jest szczęśliwość w sobie. Gdzie jest szczęśliwość w sobie, tam jest boskość (światłość, absolut) w sobie.”

Dziękuję, Dziękuję, Dziękuję.

Jestem poruszona, wzruszona i wdzięczna.

Marysia, Kraków, 30.10.2022