Maja, Szkoła Tantry Serca, 2-letnia Formacja Psychodynamiki Relacji i Komunikacji Ciała, sp. 4, 2023

Niech rośnie w nas wrażliwość. Na innych. Na znanych i nie znanych. Na drugiego człowieka. Na świat ten mały i ten wielki.

4-te spotkanie formacji Krasnoludków był dla mnie zdecydowanie tym najcięższym. Otwarcie się na wrażliwość wydaje się być łatwym i przyjemnym, dla mnie jednak było bardzo trudne. Całe 8 dni szło mi opornie, trudno, boleśnie.

Przybyłam na formację z 11-miesięczną córeczką, która miała w Nowej Morawie cudowną opiekę. Z tego miejsca pragnę bardzo podziękować Julii i Ani, które naprawdę „dały radę” i otuliły moje dziecko morzem miłości. Każdą przerwę spędzałam z córeczką i tak naprawdę nie miałam ani sekundy na odpoczynek. Totalnym apogeum było to, że nie byłam w stanie wyjść z lęku w jednym z rytuałów, do którego grupowo przygotowywaliśmy się całe spotkanie.

Wyjechałam zmieszana, ale to i tak dobrze, że wyjechałam wraz z końcem, bo naprawdę miałam ochotę uciec w trakcie. Przed czym? Tak naprawdę przed swoją wrażliwością, której najbardziej w świecie się boję. Po wyjeździe wydarzyło się tak wiele „dramatów”, że trudno mi to opisać. Jednak gdzieś w głowie miałam głos, że to prowadzi do jakiegoś uzdrowienia, że to wszystko co pozwoliłam sobie czuć, będzie dla mnie dobre, że za moment zobaczę o co chodzi,  że to dojrzeje.

Dziś rano (tydzień po spotkaniu) zaczęło wyłaniać się światło, świadomość, że pragnę z całego serca pielęgnować w moim życiu wrażliwość. Chcę widzieć najbliższych oczyma miłości. Chcę otwierać serce, nawet gdy „coś” mnie „trzyma”, gdy lęk bierze kontrolę, nawet gdy chciałabym wycofać się z moich najbliższych relacji, gdy wchodzę w „mrok” mojego jestestwa.

Wrażliwość na drugiego człowieka, widzenie go, przetarcie oczu, bycie w tym wszystkim uważnym, czułym, troskliwym i ponad wszystko „dobrze życzącym” to jest to z, czym chcę żyć na codzień, co chcę pielęgnować w domu który tworzę i to z czym wychodzę z naszego 4-ego spotkania. Rozwój nie jest łatwy, a ja zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo nie chce  „zejść ze swojego piedestału”, jak bardzo chcę zatrzymać swoje maski.

Życie zareagowało szybko! Bo tak właśnie dzieje się gdy mówimy że chcemy się rozwijać, a tak naprawdę jest odwrotnie. Pomimo tych doświadczeń, dziś czuję, że otwieram nowy etap. Niech rośnie w nas wrażliwość. Na innych. Na znanych i nie znanych. Na drugiego człowieka. Na świat ten mały i ten wielki. 

PS. Z serca i w zaufaniu dziękuję najbardziej wytrwałym nauczycielom, za determinację i wiarę we mnie i w grupę!