Monika, „Wędrówka Bohatera” 2023

Nigdy nie przypuszczałam, jak potężna siła kryje się we mnie i jak bardzo jestem jej nieświadoma. Jak bardzo w codziennym życiu sabotowałam samą siebie przy przeróżnych przedsięwzięciach i stałam w miejscu zblokowana lękiem przed skutkami wyboru. Czuję, że po Wędrówce Bohatera jestem inna. Moje myśli stały się klarowne, ścieżka zaczęła się otwierać, a ekscytacja, że na nią wchodzę wzrasta z każdym dniem i uskrzydla.

pastedGraphic.png

Przyjechałam delikatna, krucha i zagubiona, wyjechałam mocna i odważna. Zintegrowałam w sobie światło i cień. Zrozumiałam, że jedno nie istnieje bez drugiego. Serce potrzebuje odwagi, a demon naszych przekonań i ograniczeń, karmiący się lękiem – zintegrowany i ukochany w sobie staje się potężną siłą napędową. Czuję się teraz pełna. Nadal mam w sobie delikatność ale odkryłam, że mam też odwagę otworzyć serce, które dotychczas schowane przed światem i otulone lękiem nie mogło być sobą. Serce – wielkie, wrażliwe i bijące, którego nawet ja nie znałam, bo sobie na to nie pozwalałam.

Teraz stoi za nim moc mojego czarnego sojusznika. Mojej nieuświadomionej dotąd mocy. Żywiołowego i walecznego demona, którego niespożyta energia w całości jest dla mnie.

Bo jest częścią mnie. Czuje go w nogach, brzuchu i plecach, w gardle. Przy nim serce ma odwagę bić pełnią życia. A ręce, które są przedłużeniem serca zaczynają sięgać po marzenia. Trudno jest to opisać, nie da się tego zrozumieć głową. Ci, którzy doświadczyli, wiedzą i czują, o czym piszę. Tym którzy się boją powiem – nie lękajcie się. Wędrówka Bohatera to podróż życia, w którą każdy powinien się zapuścić.

W mojej dotarłam do najgłębszych zakątków podświadomości, do historii mojego rodu i jego zaklętych programów. Zobaczyłam je we własnym życiu. Zrozumiałam i wybaczyłam sobie sytuacje, które powodowały u mnie poczucie winy i blokady. Uwolniłam je i zaczerpnęłam z tego siłę. Wzniosłam się ponad lęki i ograniczenia. Doświadczyłam strachu przed narodzinami i śmiercią. Zrozumiałam go i puściłam, a wtedy zobaczyłam i zrozumiałam dużo, dużo więcej… Jeszcze nie do końca wiem, co z tym zrobić.

Wiem, że odpowiedź przyjdzie, bo jestem gotowa wyruszyć dalej. Brzmi wariactwem? Dla niektórych z pewnością. Jestem wreszcie wolna od lęku przed oceną. Wiem, co jest dla mnie w życiu cudem

i odważnie idę po niego.

Jestem ogromnie wdzięczna Mario za jego uważne prowadzenie, za jego wielkie mądre SERCE, delikatność , szacunek i miłość do ludzi. Bezpieczne otoczenie jakie stworzono w Nowej Morawie, inni Bohaterowie, którzy przyjechali skonfrontować się ze sobą tak samo jak ja, będący w uważności na drugiego człowieka, przyjmujący wszystko i niczego nie oceniający – to wszystko spowodowało, że pozwoliłam sobie na niewyobrażalnie głęboko transformującą podróż w głąb siebie.

To nie koniec mojego rozwoju, ale milowy krok. Jakbym przeskoczyła mur, który odgradzał mnie od tego, czego naprawdę pragnę i od świata nowych możliwości.

Tańczę codziennie Taniec Głupca i cieszę się jak dziecko.

Chapeau bas, Mario.

Przytulam, Monika