Marzena

Po dwuletniej Szkole Tantry. Czuję, że jestem bardziej sobą niż kiedykolwiek dotąd. Potrafię się śmiać do łez bez racjonalnej przyczyny. Bo sam fakt istnienia jest dla mnie powodem do radości …. 

Po formacji:
Czuję, że jestem bardziej sobą niż kiedykolwiek dotąd.

Potrafię się śmiać do łez bez racjonalnej przyczyny. Bo sam fakt istnienia jest dla mnie powodem do radości.
 
Potrafię zbliżyć się do kogoś, kogo nawet nie znam zbyt dobrze i powiedzieć, że go kocham, bo tak akurat czuję. Niczym nie uwarunkowana miłość.
 
Jestem szczęśliwa będąc wśród ludzi, dzieląc się z nimi tym co mam i biorąc to co oni chcą mi podarować. Nic nie muszę, wystarczy, że jestem obecna. Ale równie szczęśliwa jestem będąc sama, wsłuchana w swój oddech, albo w szum lasu.
 
Potrafię tańczyć bez opamiętania, godzina po godzinie, gubiąc gdzieś po drodze swoje natarczywe ego. A potem moment bezruchu, gdy czuję wyraźnie, że Ja i Wszechświat to Jedno.
 
Potrafię się nawet zatrzymać czasem tuż przed, zanim wybuchnę. Zanim wydam osąd lub oskarżę kogoś, że nie jest tym czym ja chcę go widzieć. I ujrzeć za tym swój własny strach.
 
I najważniejsze. Nie chcę już dłużej być Ofiarą, drżącą w oczekiwaniu na to, co jeszcze złego może się zdarzyć. Jestem gotowa dokonać nowych wyborów, a są to: entuzjazm, otwarte serce, zaufanie do życia i samej siebie.
 
Ktoś powiedział, że „tantra to droga do nikąd, która zmienia wszystko”. I ja tak to czuję.
Gaja i Mariusz dziękuję Wam z całego serca za to, że daliście mi narzędzia i wsparcie na tej drodze. Za Waszą cierpliwość, wiarę, otwartość i ciężką pracę. Kocham Was.

Marzena