Ela

W pewnym okresie mojego życia natrafiłam na mur (wewnętrzny). Poczułam że nie mogę dalej iść. Żadne metody nie dawały skutku …. 

W pewnym okresie mojego życia natrafiłam na mur (wewnętrzny). Poczułam że nie mogę dalej iść. Żadne metody nie dawały skutku. Niczym nie mogłam go zburzyć. I tak trafiłam na tantrę. Wybrałam od razu formację, ponieważ stwierdziłam, że jeden warsztat nie załatwi sprawy.
Początki były bardzo, bardzo trudne, ale jakież było moje zdziwienie, gdy na którejś formacji ujrzałam że w moim wewnętrznym murze jest dziurka. Tak dziurka bo wypadła tylko jedna cegiełka. Jedna !
Kończąc formację wiem, że mur został zburzony. Widzę słońce, czuję ciepło, czuję siebie. Robię głęboki wydech i wiem, że z wdechem przychodzi przyjdzie coś nowego. Widzę dużo porozrzucanych cegieł i resztki muru. Wiem że musze posprzątać. Nie … ja chce posprzątać ten bałagan, ale cóż to jest w porównaniu z rąbaniem w ten mur (który był wielki, gruby i miał w sobie dużo mrocznych historii)
Warto było przejść tę drogę. Nigdy nie wiemy co na niej spotkamy, kogo spotkamy, ale cel podróży przechodzi najśmielsze oczekiwania.
Aha i najważniejsze ! spotkałam na formacji dużo swoich ‘luster’. Ludzi którzy dali mi mnóstwo wsparcia i czułości, wszystkim dziękuję. Gaya i Mariusz robią dobra robotę.
Ela