Małgorzata, warsztat Tantry w Indiach
Wiele było spekulacji jechać czy nie jechać.Gdy wieczorem zasypiałam zrezygnowana, że jednak sobie odpuszczę rano budziłam się przekonana, że chcę tam jechać bo cała noc śniłam o tym.
Patrząc na mapę miałam myśl, że jest to za daleko…I w pewnym momencie… yyy ale za daleko od czego?!
Całe szczęście, że słucham siebie i swoich snów bo pobyt w Indiach jest jak spełniony sen o wakacjach. Sen,w którym bierze udział niemalże cała rodzina tantryczna. Sen pełen wzruszeń, śmiechu i beztroskiej zabawy w falującym morzu. Pełen przygód, soczysty zielenią, miękki piaskiem i ogrzewający promieniami słońca. Można tam spotkać nie tylko siebie, nie tylko wspaniałych ludzi, ale i poczuć się jak część całości. W totalnym połączeniu z naturą. Podczas tych wakacji tantrycznych doświadczyłam uczucia, że wszyscy jesteśmy jednym, że każdy z nas jest częścią całości jaką stanowi świat. Niby o tym wiedziałam, ale jedno to wiedzieć, a drugie zobaczyć. Jestem skałą, jestem, słońcem, jestem ptakiem, jestem delfinem, jestem drzewem… I cokolwiek robię, jakąkolwiek intencję wysyłam wraca ona do mnie.
Takie wakacje z Tantrą to nie są zwykłe wakacje.To czas zabawy, ale i głębokiej przemiany. I tak przyszło do mnie, że mogłabym pojechać w jakiekolwiek miejsce na świecie sama i co bym robiła? Po jakimś czasie pewnie byłoby nudno, nie byłoby z kim dzielić się Radością, a tutaj mogłam hasać w falach do woli zawsze znalazł się ktoś chętny żeby wspólnie radować się wolnością:) Ćwiczenia na plaży i w wodzie… coś wspaniałego… coś co sprawia, że wszystko woda, piasek, szum wiatru jest jeszcze bardziej intensywne. Mieszkałam 10 lat nad ciepłym morzem-nigdy mi do głowy nie przyszło,że można to wykorzystać w taki sposób w jaki robiliśmy to w Indiach…🙂 Poranna kawa na plaży pod namiotem zorganizowana dla kobiet przez mężczyzn-kolejne marzenie:) Wspólne wędrowanie również, to na wycieczki, a to do świątyni, a to roztańczona łodzią tropem delfinów i wreszcie tantryczny ślub… Coś co na zawsze pozostanie w moim Sercu. Ceremonia w wibracji Miłości kobiety i mężczyzny. Ceremonia w której każdy z nas miał swój udział. Tak mógłby wyglądać każdy ślub-marzę o tym.
Żadne refleksje nie oddadzą w pełni tego co można przeżyć w Indiach…Tam każdy dzień jest przygodą i niesie co raz to nowe powody do Radości!
Małgorzata, warsztat Tantra Serca w Indiach 2016