Tantra to dla mnie… refleksja Marzeny, 2020

Tantra to dla mnie
dotykanie gwiazd
opuszkami moich palców.

Jest przepiękną przejażdżką
po przestworzach mojej duszy.
Dotykam rzeczy tak delikatnych,
pięknych i wzniosłych,
że cała moja Istota wzlatuje do Nieba.

To dotykanie najsubtelniejszego piękna
w najczystszej postaci.
To dotykanie skrzydłami motyla
mojej Duszy.

To rozkładanie mnie
na czynniki pierwsze
i tworzenie nowej Istoty.

To zapomnienie wszystkiego
czego mnie nauczono
i otwarcie się na nowe, piękne
nieznane doznania.

To muskanie wiatru
mojego ciała.

To przebijanie się niekiedy
przez gęstwiny nieświadomego
aby móc dotknąć
niewypowiedzianego.

To bujanie w przestworzach
bez trzymanki.

To uczucie jakby miliony fajerwerków
wewnątrz mojego ciała eksplodowało
z niczym nie pohamowaną siłą.

To poranny spacer po łące
skąpanej w rosie poranka.

To bulgotanie w brzuchu
nieznanej mi dotąd energii,
która wszelkimi możliwymi kanalikami
wlewa się do mojego ciała
sprawiając mi rozkosz
do niewypowiedzenia.

To szum czystego strumyka
skąpanego w blasku
popołudniowego słońca.

Zamknięte dotąd
wrota do mojego serca
otwiera
jej najpiękniejsza
i najczulsza energia.

Tantra to
wzruszenie mojego serca
najczystszymi i najsubtelniejszymi energiami
To balansowanie na linie
rozpostartej od mojego serca
do Pełnej Świadomości Istnienia.

Tantra jest jak rzeka,
wpływa do każdego otwartego serca,
obmywa, wypłukuje i zabiera ze sobą
wszystko to co stare i stęchłe
zostawiając w zamian
ożywczą pieszczotę serca.

Tantra
niewypowiedzianą słodyczą
najwspanialszego Nektaru
karmi moją Duszę
pozostawiając mi w prezencie
błogość i radość.

Tantra to wrota do życia
w prawdzie i miłości
do siebie i całego stworzenia.
Jest miłością i źródłem wszystkiego.

Marzena