Renata, Formacja VIII
ciało wie. ciało czuje. zaufaj. (…)
znajduje swoja przestrzeń. jedną, drugą, trzecią. odpuszczam kontrolę i nagle w pustym miejscu pojawiają się ludzie. jest radość, spontaniczność. znika strach, pojawia się przyjemność. kolejne ćwiczenie pokazujące mi, że nie jestem tu od tego by brać odpowiedzialność za innych. by zagłaskiwać, przepraszać, biczować się za bycie sobą. to ja wybieram. to ja kreuję. to moje wybory i moje decyzje.
ciało wie. ciało czuje. zaufaj.
na drugie spotkanie formacji jechałam z duszą i ciałem na ramieniu. lęk przed tym co mogę zobaczyć, odkryć w sobie był paraliżujący. jednocześnie ciekawość nie dawała mi spokoju. chęć drążenia głęboko pod powierzchnią okazała się większa niż jakikolwiek strach i obawa.
pierwsze dni warsztatu. przebijanie się przez gęstą zawiesinę wątpliwości. przez niemoc. przez lęk odrzucenia. obolałe ciało broniło się przed kolejnym ćwiczeniem. słyszę: zaufaj swojemu ciału. słucham. czuję. moje ciało staje się miękkie i rozluźnione. lekkie.
pomału znika strach przed byciem ocenianą. przed nie akceptacją. niech się dzieje!
następny dzień i zmagania. ze sobą, z przekazami zakorzenionymi głęboko we mnie.
kolejny pokaz ćwiczenia przywołuje ból Ziemi, całości, mężczyzny i kobiety, zwierząt, planety. i wewnętrzna niezgoda, krzyk wyrywający się z piersi. dosyć!
nastepny krok uzdrawiania…. nic nie czuję. strach przed sobą? przed własną mocą? czy to wewnetrzna sila? czy słabość? wyrzuty sumienia… dosyć!
tuż po walce, w kolejnym ćwiczeniu pod zamkniętymi powiekami pojawia się pawie pióro. za chwilę widzę już cały ogon piór i wyłaniającą się głowę pawia. przychodzi spokój. cisza. partnerka w ćwiczeniu daje znać, że coś nie tak, a ja mimo to rozpływam się w ciszy. w przestrzeni ciszy i spokoju.
kolejne dni przynoszą radość. i wahania czy to na pewno dobra droga.
znajduje swoja przestrzeń. jedną, drugą, trzecią. odpuszczam kontrolę i nagle w pustym miejscu pojawiają się ludzie. jest radość, spontaniczność. znika strach, pojawia się przyjemność. kolejne ćwiczenie pokazujące mi, że nie jestem tu od tego by brać odpowiedzialność za innych. by zagłaskiwać, przepraszać, biczować się za bycie sobą. to ja wybieram. to ja kreuję. to moje wybory i moje decyzje.
ostatni krąg przy ogniu. 7 bębnów. wszystkie mocno wybijają rytm. jeden z nich wyjątkowo podbija każde uderzenie mojego serca. czuję jakby nagle wszystkie bębny otaczały moje ciało. przypominam sobie sen poprzedniej nocy. okrąg łączący i zawierający cztery czakry; od yoni aż po serce. poczucie niczym nieograniczonej przestrzeni, która jakby zawierała wszechświat. podczas rytuału przy ogniu bębny tą przestrzeń wprawiły w wibracje płynące z góry na dół, z dołu w górę. moje ciało czuje i wie. wystarczy mu zaufać i otworzyć się na jego mądrość.
Drugie spotkanie formacji mimo trudów i zmagań było dla mnie przede wszystkim fascynującą podróżą w głąb siebie, w relacje ze sobą i z ludźmi. Czuję, że ta podróż właśnie się zaczęła…
Renata, uczestniczka Szkoły Tantry, Formacja VIII, spotkanie 2