Ayasha

Dzięki Wędrówce idę dalej z otwartym sercem, niczego nie pilnuję, bo wszystko jest we mnie. Aha, i jeszcze jedno: nie ma czegoś takiego jak strach, strach nie istnieje.

Moje życie zaczęło się pięknie wypełniać miłością, szczęściem, tak, jakbym nagle znalazła drzwi do mojej mapy marzeń. Otworzyłam je i wbiegłam z impetem i wszystko było takie moje i cudowne. Czułam się tak jakbym znalazła wielki skarb i teraz co… MUSZĘ GO STRZEC. Uuuuu… Taki skarb jak stracę to już nic nie zostanie.

I z tej pięknej euforii, miłości i radości przeszłam do stanu wszystkich lęków jakie kiedykolwiek czułam. Ból, strach, smutek, niezdecydowanie, blokady, blokady, blokady… Ech… W tym wszystkim straciłam przede wszystkim siebie, czułam się zaciśnięta, rozchwiana. Wtedy zdecydowałam się na Wędrówkę Bohatera.

Wędrówka była dla mnie tak naprawdę wyprawą po siebie. Wydarzyło się tu dla mnie mnóstwo cudów. Konfrontacja była głębokim, mocnym rozrywającym wewnętrznie procesem, podczas którego mogłam dotknąć prawdziwych emocji i zobaczyć co czuję i kim jestem. Odnalezienie siebie w tak gęstym, głębokim cieniu było doznaniem tak miękkim i rozpływającym się, że słowo lekkość nabrało nowego znaczenia.

Dzięki Wędrówce idę dalej z otwartym sercem, niczego nie pilnuję, bo wszystko jest we mnie. Aha, i jeszcze jedno: nie ma czegoś takiego jak strach, strach nie istnieje.

Ayasha, warsztat szamański Wędrówka Bohatera 2014