Krzysztof, „Śmierć i Odrodzenie” warsztat szamański 2025

Warsztat „Śmierć i Odrodzenie” był podstawą do zmian i fundamentem budowania życia. W śmierci i odrodzeniu na tym świecie, teraz, wszystko skończyłem i ponownie zacząłem. Zgodnie z mottem „Kto boi się śmierci boi się, życia a śmierci nie boi się tylko ten co ma odwagę żyć”.

Na warsztacie zrozumiałem w końcu dlaczego człowiek ma dwa największe lęki. To, że boimy się śmierci to oczywiste, ale lęk przed narodzinami był dla mnie zawsze zagadką. Teraz wiem. W Nowej Morawie zobaczyłem, że nie ma się czego bać. Teraz chcę brać życie w pełni a gdy przyjdzie śmierć (to tylko mała kostucha wielkości chomika, przewodnik, który chce mi pomóc przejść tą ścieżką na drugą stronę życia… chociaż jednokierunkową i bez zbytniego bagażu) to chcę pójść z nią w spełnieniu, że tu zrobiłem już wszystko. I to będzie dopiero prawdziwa transformacja :-).

Warsztat pokazał mi, żeby nic nie odkładać, bo nie ma czasu. Śmierć jest rzeczywistością i przychodzi nieoczekiwanie. Powiększył się mój kod szczęścia. Po warsztacie bardziej doceniam każdy moment, widzę więcej piękna, jeszcze bardziej zwolniłem a gdzie indziej przyspieszyłem. Więcej kreuję, tworzę i modeluję życie. Poszerzyła mi się percepcja widzenia. Świadomość sytuacji i zachowań ludzkich z innego poziomu. Umarły we mnie niszczące i ograniczające przekonania i koncepcje programu wgrywanego od dzieciństwa przez matrix. Ukazał się stan błogości. Układam puzzle, których wcześniej bym nie ułożył. Bawię, się życiem, eksploruję i podziwiam z zainteresowaniem. Biorę życie takim jakie jest. Mam inne relacje z ludźmi. Czuję połączenie z nimi. Tą więź plemienną. Nastawiony jestem na współpracę i rozwój. Mocniej widzę innego człowieka. Po powrocie nikt jeszcze nie próbował mnie nawet zdenerwować 🙂

Wisienką na torcie jest moja mama, która stwierdziła, że nie wie co ja zrobiłem, że taki jestem, ale to niewiarygodne.

Polecam wszystkim ten warsztat jest naprawdę „strasznie fajny”. Energia warsztatowa była na tak wysokich wibracjach, że musiałem się uziemiać, żeby dobrze funkcjonować.

Teraz już wiem co odpowiem jak zapytają mnie po śmierci jak było w niebie… cudownie.

Orzeł Krzysiek