O nauce i życiu w prawdzie i z entuzjazmem, o potencjale naszego życia
Przyszliśmy na świat by się uczyć i transformować
Poznawać niezliczone zakamarki nas samych a dzięki temu świata, który nas otacza. Czy istnieje jedno bez drugiego? I wydawać by się mogło, że takie to proste, a jednak…
Często mamy tendencję do uzależniania swojej nauki od kogoś lub czegoś. Np. uczymy się bo ktoś jest ‘sławnym nauczycielem’, albo “ekspertem” albo innym “autorytetem z certyfikatem”. Takich oto chętnie spotykamy i chętnie słuchamy bo tak “mądrze mówią” i od nich się oczywiście “uczymy”. A przecież jesteśmy wolnymi ludźmi i możemy się uczyć od każdego kogo napotykamy na naszej drodze. Każdy człowiek i każda chwila może być jak wielka życiowa lekcja.
Możemy każdego słuchać uważnie i mieć otwartą jaźń cały czas, nie tylko na wyznaczonej przez nas samych “lekcji”… Każde spotkanie z każdym człowiekiem może wnieść coś do naszego życia, o coś co je wzbogacić. Naszymi nauczycielami mogą być nie tylko ci ludzie, z którym się zgadzamy we wszystkim. Lecz też ludzie, którzy budzą nasze emocje, naszą złość, irytują nas, wybudzają z zastygającego marazmu. Oni wydają się być najlepszymi nauczycielami, coś nam pokazują natychmiastowo i powodują, że możemy mieć refleksję, nowe odkrycia bo pojawia się nowa perspektywa. O! tego bym sam nigdy tak nie zobaczył! I wciąż mamy coś do zrobienia, czyż to nie fascynujące? Można nawet uczyć się od ludzi których spotykamy codziennie. Od ludzi, z którymi jesteśmy w bliskiej relacji jak rodzice, partnerzy, dzieci, współpracownicy…
Możemy się też uczyć zawsze
W każdym momencie być otwartym na przekaz i na to co pojawia się w relacji ze spotykanymi ludźmi. W każdej sytuacji, w sklepie, tramwaju, parku… Każda sytuacja, nawet trudna, a może szczególnie ta trudna, bo przecież “spokojne morze nie kształci dobrych żeglarzy”, może być wezwaniem do wielkiej przemiany.
Każda, nawet najmniejsza chwila, w której się znajdujemy jest jak próbka w laboratorium, która pokazuje gdzie jesteśmy. Jak reagujemy, co wnosimy, czy idziemy do przodu, podnosimy siebie i innych czy raczej się wycofujemy. Czy wstrzymujemy się od działania, obrażamy, zatrzymujemy ruch a może nawet zostawiamy tylko niemrawy smutny swąd po sobie…
No i co robimy z tym co u siebie dojrzymy?
“O, znów zareagowałem tak beznadziejnie…, ja się do niczego nie nadaję, bez sensu Ci ludzie wszyscy się wysilają a ja…” Czy też, “whaw!!! Ale szybko do mnie coś dotarło tym razem! Dziękuję za Twój wysiłek i że Cię usłyszałem!” Otrzepujemy futerko, lecimy dalej, bo cały dzień przed nami. Błogosławiony, bo rozpoczęty od spotkanego anioła, którego w dodatku rozpoznałem, posłuchałem…
Czyli czy dążymy do otwarcia czy poprzestajemy w pewnym, dla mnie “trudniejszym momencie”. Gdy już “coś mnie uwiera”, nie jest mi komfortowo, wychodzę… Takie działanie, które łatwo zaobserwować w mikro spotkaniach będą się odbijać w wielkich i małych projektach.
Tracenie swojego cennego czasu na ziemi wydaje się bez sensu
Mamy go w sumie naprawdę niewiele, warto byłoby wykorzystać go dobrze. Jeśli chcemy się uczyć to ucząc się jak najwięcej, podróżując jak najgłębiej w siebie, odkrywając fascynację. Każdego dnia wybieramy, czy nauka jest dla nas ‘trudna’, czy też może podchodzimy do niej jak dziecko. Entuzjastyczne i ciekawe dziecko, pełne zachwytu i chęci eksperymentowania. Czy bierzemy z własnej nauki paliwo by kreować, dotykać swojej spontaniczności i być, po prostu być człowiekiem na ziemi. Człowiekiem, który raduje się, tak po prostu, raduje się tym, że może doświadczać wspaniałości tego świata.
Miejmy odwagę mieć uważność na każdy nasz najdrobniejszy ruch. Bo diabeł tkwi w szczegółach …i uważności. A zarówno uważność jak i odwagę można trenować bez względu na to co robimy. Te umiejętności przełożą się na wszystkie nasze działania.
A po nauce przychodzi czas na praktykę. Życie jest naszym najbardziej wiernym nauczycielem. Będzie nam podsyłało sytuacje, coś będzie się powtarzać, może w nowych odsłonach, w innych inscenizacjach. Codzienne życie, powtórki z przeszłości, a może nowe odsłony podobnych sytuacji. Każda z nich to kolejna okazja by zareagować ‘po staremu’ a może …inaczej?
Możemy po prostu bawić się tym kim jesteśmy
Jednocześnie rozwijając swoje umiejętności – ucząc się – bo przecież to MY właśnie tym kim jesteśmy;)
Niech odwaga, prawda, entuzjazm i poczucie humoru prowadzą nas w drodze ku mądrości! Czymże innym dysponujemy tak naprawdę? I skoro jesteśmy na tej drodze, to znaczy, że Bóg wierzy, że właśnie nam się uda Bawmy się własnym życiem, sobą i tym wszystkim co otrzymaliśmy w tej niezwykłej podróży zwanej życiem:)