Czy śnienie jest odbiciem dalekiej przeszłości, eliminacją dzisiejszych emocji, a może zawrotem z przyszłych chwil?

Czy śnienie jest odbiciem dalekiej przeszłości, eliminacją dzisiejszych emocji, a może zawrotem z przyszłych chwil? Kto kreuje sen i po co? Gdzie się przenosimy i po co?

Sny mają moc, jak i życie ma moc. Czy dajemy się ponieść czemuś większemu?

Jak śnimy swoje życie? Nieraz mamy odczucie że żyjemy na pół gwizdka, a coś się w nas kołacze…

Życie jest cierpliwe i sny są cierpliwe.

Czasem sen Cię budzi – to wyraźny znak, że trzeba reagować. Czasem sen jest błahy. Nie warto lekceważyć żadnego z nich. Tam jest skarb – podpowiedź i kierunek gdzie iść dalej, jak znaleźć nasze centrum, albo może skruszyć mur który odgradza nas przed zrozumieniem. Nie pozwala naszej istocie realizować się do końca, do spełnienia – bo życie jest drogocenne. Tak aby życie było ważne i znaczące. Nie ma dwóch takich samych snów, bo nie ma dwóch takich samych historii życia i dwóch takich samych dusz. Sen nie pokaże nam co już o sobie wiemy. Sen lubi zagadki. Sen lubi grę. Czasem puści do nas oczko. Uszanowanie snu jest jak brama przez którą możemy przejść do tej magicznej przestrzeni – z której idą podpowiedzi i informacje do naszego życia.

A jeśli to nasza najgłębsza istota duszy, jest właśnie tym reżyserem. Bo we śnie jesteśmy wszystkim. Jesteśmy tą łąką, chmurami, drogą, lasem, wędrowcem i kluczem. Czy to nie zabawne? Tyle perspektyw, tyle odczuć. Czy kreator takiego sennego przedstawienia w swojej istocie nie ma wielkiego poczucia humoru? Bo tylko taki reżyser ukrył by ważne kierunkowskazy dla naszego życia w tak abstrakcyjny i zabawny sposób.

A tak w ogóle to dzisiaj są moje nie-urodziny. Bo tak naprawdę się nigdy nie urodziłem i nigdy nie umrę. Wasze zdrowie!

Sz. P.