Przemek, warsztat szamański Śmierć i Odrodzenie

Jest niesamowitym doświadczeniem żegnać się ze swoim ciałem a każda jego częścią, poprzez masaż. Tak jakbym uświadamiał sobie istnienie tych części od nowa. Dziękowałem im za tyle lat wiernej służby, za wszystkie doznania.

Jak w kalejdoskopie widziałem różne przygody i sytuacje w moim życiu z małym palcem od stopy albo żebrem w roli głównej. To było bardzo radosne i przejmujące.

A potem poprosiłem mężczyznę obok mnie by wymasował mi plecy. Już samo zwrócenie się do obcego człowieka było dla mnie czymś trudnym, niezwykłym. A samo masowanie mnie przez mężczyznę okazało się najprzyjemniejszym takim doznaniem, jakiego doświadczyłem kiedykolwiek. Jednak wszystko przebiło doświadczenie wzajemnego masowania go później przeze mnie. Nie wiem jak to było dla niego, bo przecież doświadczenia w masażu nie mam żadnego, ale dla mnie było to coś wspaniałego. Coś co robiłem z całym sercem i zaangażowaniem.

Przemek, warsztat szamański Śmierć i Odrodzenie