O radości męskim okiem

Kobiety na piedestale pożądanych cech mężczyzny traktują poczucie humoru. Czy chodzi tylko o zabijanie wspólnego czasu chichraniem?.
Przez wiele lat swojego młodzieńczego życia uważałem radość za coś głupiego. Bliżej było mi do postawy tajemniczego mężczyzny, cóż nie byłem świadomy iż po prostu pielęgnowałem swój ciężar, który na dodatek obciążał innych na około. POWAGA – czyli idę w kierunku dużej wagi – ociężałości. Czymże jest radość? To COŚ więcej niż śmiech, poczucie szczęścia. To mistyczna energia, pochodząca wprost z naszych korzeni, od Boga (Bogini, wpisz co sobie wierzysz). To na prawdę nie jest trywialne, weź to zupełnie na poważnie (haha). To jest niezwykłe, a z drugiej strony zupełnie zwykłe.

Kobiety podświadomie poszukują kontaktu z tą boską esencją właśnie przez Ciebie. Stan lekkości, stan szczęśliwości. A bez radości nie dojdziesz do pełnej mocy i miłości, nie ma takiej możliwości.

„Dlaczego kiedy ja rozmawiam z Bogiem, nazywa się to modlitwą, a kiedy Bóg rozmawia ze mną – schizofrenią.”

Pokutuje u nas zupełnie niepotrzebnie w naszej świadomości, synonim złego surowego Boga. Mistycy nawet chrześcijańscy jednak mówią o wielkiej miłości i ekstazie. Jak to ugryźć. Jeśli wokół tyle cierpienia, niesprawiedliwości. Czy siła wyższa oczekuje od nas powagi?, nie – na większym planie życia i śmierci problemy, tam gdzie do końca odczuwamy jedność z absolutem, problemy które nas trapią są naprawdę śmieszne. Wierzę że jak spotkamy się wszyscy na drugim brzegu to się nieźle uchachamy. Ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział „Jak jest już tak strasznie beznadziejnie, nie pozostaje nic innego jak zacząć się z tego śmiać” – dwanaście lat temu zupełnie mnie to nie śmieszyło. A jednak to wszystko jest śmieszne.

Wybierz się na wędrówkę wewnętrzną w poszukiwaniu radości, kanału połączenia ze źródłem. A jak jest tak źle że nie dajesz rady, zacisk i zacietrzewienie jest zbyt silne – skonfrontuj się ze swoim największym strachem, stratą, śmiercią który tak zaciska i paraliżuje. Miłość i radość ugrzęzły w cieniu. Wyobraź sobie tą sytuacje, poczuj ten ból do końca, doświadcz, oddychaj i rozpuść. To może trochę potrwać, może będziesz potrzebować wsparcia. Ale za tą przygodą czeka nagroda.

Za każdym razem gdy przebijasz się ze stanu ciężkości który znasz, walka trwa, na śmierć wystawione jest Twoje ego. Ego potrzebuje cierpieć – bo wtedy ma sens istnieć. Gdy otwierasz się – to jest akt wielkiej odwagi. Obudowane pancerzem iluzja obrazu własnego JA. Powiedz żart, rozluźnij sytuacje tak by podniósł energię, by wszystkim chciało się żyć. Z dystansem do siebie. Nie sztuka śmiać się z kogoś, sztuka z samego siebie.

John Cleese ten od Monty Pythona, powiedział „Gdy ginie poczucie humoru, ginie również poczucie proporcji. Gdy Jesteś wśród ludzi których uraża byle co, nigdy nie możesz czuć się swobodnie.”

Zacznij uśmiechać się do siebie, z życzliwością. Jak to jest trudne to na koniec dnia, przy zgaszonym świetle, tylko dla siebie, 10 minut, po miesiącu zobaczysz efekt.

Ilu terapeutów potrzeba, by zmienić żarówkę?
Żadnego. Żarówka sama się zmieni, jeśli będzie na to gotowa.
Albo:
Wystarczy jeden, ale pod warunkiem, że żarówka będzie uczestniczyła w trzech warsztatach.

Tak na koniec, przychodzi mi inspiracja, porusza mnie za każdym razem jak oglądam, film na faktach o prawdziwym mężczyźnie o wielkiej odwadze który chciał zmienić skostniały system, sercu i … ogromnym poczuciu humoru
Dr. Patch http://www.filmweb.pl/film/Patch+Adams-1998-143 z Robbim Williamsem,

Szymon Podgórski